Kijów dogadał się z Waszyngtonem w sprawie umowy dotyczącej ukraińskich zasobów naturalnych. Trump powie, że to wielki sukces, ale w praktyce Zełenski obiecał mu głównie gruszki na wierzbie
To co napisałeś brzmi trochę tak jakby negocjatorzy z USA którzy podpisali to porozumienie nie mieli dostępu do danych które ty wyszukałeś w kilka godzin, co jest mało prawdopodobne. O co tu chodzi? Tylko o propagandowe ogłoszenie sukcesu w USA? Bo z tego co piszesz to namacalnej wartości tam nie ma prawie wcale.
różne hipotezy wchodzą w grę, część się nie wyklucza nawzajem:
1. negocjatorzy amerykańscy wiedzieli, że to gruszki na wierzbie ale chcieli propagandowego sukcesu, sam Trump zapewne dalej wierzy w te wielkie bogactwa, a oni nie mają żadnych powodów, żeby wyprowadzać go z błędu,
2. choć w szerszej perspektywie ta umowa niewiele zmienia, to jednak daje amerykańskim firmom preferencyjny dostęp do tych zasobów, które Ukraina ma i na których da się zarobić. To, że geopolitycznie nie ma to wielkiej wagi nie oznacza, że nie będzie dla tych korporacji zyskowne,
3. amerykańscy negocjatorzy kupili ukraińską narrację, co jest mniej nieprawdopodobne niż mogłoby się wydawać - bo powtarzają ją najważniejsze światowe media gospodarcze, pojawiają się w dokumentach Komisji Europejskiej etc. Z mojego doświadczenia z pracy w organizacjach międzynarodowych wynika, że jeśli już jakieś dane/szacunki/statystyki pojawią się w obiegu medialno-think tankowym, to potem mało kto je weryfikuje, a w rezultacie pojawiają się w kolejnych oficjalnych dokumentach, co dalej je uwiarygadnia.
Wielkie dzięki za Twoją pracę Miłosz! Bardzo przejrzysty tekst
Ciekawy tekst napisany w bardzo przejrzysty sposób. Dzięki Ci za niego.
Ps. w drugim akapicie fragmentu o graficie odniosłeś się ponownie do tytanu, ale to chyba efekt zmęczenia tak?
tak, dzięki za zauważenie, już poprawiam!
Bardzo ciekawa analiza i jak zawsze, świetnie napisane!
To co napisałeś brzmi trochę tak jakby negocjatorzy z USA którzy podpisali to porozumienie nie mieli dostępu do danych które ty wyszukałeś w kilka godzin, co jest mało prawdopodobne. O co tu chodzi? Tylko o propagandowe ogłoszenie sukcesu w USA? Bo z tego co piszesz to namacalnej wartości tam nie ma prawie wcale.
różne hipotezy wchodzą w grę, część się nie wyklucza nawzajem:
1. negocjatorzy amerykańscy wiedzieli, że to gruszki na wierzbie ale chcieli propagandowego sukcesu, sam Trump zapewne dalej wierzy w te wielkie bogactwa, a oni nie mają żadnych powodów, żeby wyprowadzać go z błędu,
2. choć w szerszej perspektywie ta umowa niewiele zmienia, to jednak daje amerykańskim firmom preferencyjny dostęp do tych zasobów, które Ukraina ma i na których da się zarobić. To, że geopolitycznie nie ma to wielkiej wagi nie oznacza, że nie będzie dla tych korporacji zyskowne,
3. amerykańscy negocjatorzy kupili ukraińską narrację, co jest mniej nieprawdopodobne niż mogłoby się wydawać - bo powtarzają ją najważniejsze światowe media gospodarcze, pojawiają się w dokumentach Komisji Europejskiej etc. Z mojego doświadczenia z pracy w organizacjach międzynarodowych wynika, że jeśli już jakieś dane/szacunki/statystyki pojawią się w obiegu medialno-think tankowym, to potem mało kto je weryfikuje, a w rezultacie pojawiają się w kolejnych oficjalnych dokumentach, co dalej je uwiarygadnia.